Pies za kratami

Klatki kenelowe mają chyba tyle samo zwolenników co i przeciwników, chociaż z pewnością już tak nie dziwią jak parę lat temu i zyskują na popularności. Czasami wywołują skrajne emocje - jedni uważają je za cudowny wynalazek, inni wręcz przeciwnie - zamykanie psa w klatce uznają za coś okrutnego. Ja zdecydowanie należę do zwolenników i nasze psy często śpią w kenelach lub składanych transporterach. W domu mamy dwie klatki metalowe rozłożone na stałe, w samochodzie dwie składane, materiałowe budy, które zdecydowanie podnoszą poziom bezpieczeństwa w podróży. I dodatkowo zawsze zabieram składany transporter na dogoterapię.

Po co kenel?

Przede wszystkim po to, aby pies miał swoje bezpieczne miejsce do odpoczynku gdziekolwiek będziecie. Stwarza ona możliwość odizolowania psa od otoczenia kiedy zajdzie taka potrzeba. Klatka uczy także efektywnie odpoczywać. Pies przyzwyczajony do klatki zostaje w niej wszędzie. Jeśli macie psa niszczyciela albo wasz pies cierpi z powodu lęku separacyjnego może być ona bardzo pomocna (oczywiście pod warunkiem odpowiednio prowadzonego treningu). Zdecydowanie sprawdza się na wyjazdach, albo seminariach gdzie pies ma kilka sesji i pracuje się bardzo intensywnie. I wtedy klatka albo składana buda jest rewelacyjnym rozwiązaniem - pozwala psu odpocząć, wyciszyć się, w klatce opadają emocje. Pies jest w stanie potem efektywnie pracować, uczyć się nowych rzeczy i jednocześnie nie przeszkadza innym w pracy.

 Frodo w przerwie między sesjami na seminarium i na dworcu w Warszawie

Poza tym, przy więcej niż jednym psie w domu, klatka bywa nieoceniona. Pobudzonym psom przyda się do nauki kontroli emocji.  Dla mnie składana buda, to też ogromna pomoc w dogoterapii - dzięki niej pies wie czego się spodziewać, odesłany do budy wyłącza się i odpoczywa, nie musi czuwać i obserwować otoczenia. Doskonale wie, że jest to czas kiedy ja pracuję, a on odpoczywa.

 Frodo czeka na swoją kolej podczas zajęć dogoterapii

Czas start

Oczywiście czas jaki pies spędza w klatce musi być adekwatny do poziomu jego funkcjonowania i aktywności. Nie możemy zamknąć psa na kilka godzin, jeśli nie ma on zapewnionej dawki ruchu i odpowiedniego zajęcia. Klatka nie jest narzędziem dla leniwych ani karą. Ma to być psia norka - bezpieczna i przyjazna.

Elmo udaje, że go nie ma ;)

Mam klatkę i co dalej?

Z kenelami czasami jest tak, że właściciele psów naczytawszy się o ich dobroczynnym wpływie kupują klatkę, zamykają w niej psa i oczekują, że pies od razu ją polubi i grzecznie się w niej położy. I zdarza się, że tak właśnie jest, ale najczęściej psa należy do klatki przyzwyczaić i pokazać mu, że jest to jego bezpieczny azyl.

Elmo pokochał klatkę od pierwszego wejrzenia, ale sytuacja z jaką wtedy musiał się uporać zdecydowanie go do tego skłaniała. Elmi miał prawie dwa lata, w naszym domu pojawił się mały, rozbrykany szczeniak - Frodo. Szczeniak jak to szczeniak zaczepiał Elmo, skakał po nim, wymuszał uwagę i rozrabiał na całego. Generalnie był cudowny, niesamowicie pomysłowy i radosny, ale Elmo szybko miał go dosyć. Trzeba było malucha trochę odseparować. Mieliśmy wtedy tylko materiałowy transporter kupiony dla Elmusia. Niestety Frodek błyskawicznie wygryzł w nim zamek... Zamówiłam więc dla Frodzia kenel metalowy. Jak tylko go rozłożyłam Elmo natychmiast tam wskoczył, łapką zamknął drzwi, zwinął się w kłębuszek i zasnął. I było jasne, że kenel jest jego. Nie musiałam robić kompletnie nic, nauczyłam go tylko wchodzenia tam na komendę i tyle. Odesłanie do klatki równało się z powiedzeniem "idź odpoczywaj", zresztą nawet nie musiałam go odsyłać, bo chętnie korzystał z opcji spokojnego spanka bez szczeniaka. Dla Frodzia musieliśmy szybko zamówić drugą klatkę.

 Zanim przyszedł kenel Frodo spał w pożyczonym transporterze dla kota ;)

Dla odmiany Frodo zamknięty w klatce nie był specjalnie zadowolony. Absolutnie nie zamierzał tam spać, a już na pewno nie chciał tam zostawać. Bardzo przyłożyłam się do treningu kenelowego. Od Magdy z Dogeniusa dostałam świetnie rozpisany trening, który błyskawicznie pokazał psu, że kenel to azyl, miejsce odpoczynku i wyciszenia, a awantura nie jest drogą do sukcesu. Najpierw budowaliśmy pozytywne skojarzenia - zachęcałam go przysmakami, zostawiałam mu smaczkowe niespodzianki w środku, zamykałam drzwiczki na króciutkie momenty kiedy jadł albo rozprawiał się z kongiem. Aż doszliśmy do etapu, w którym Frodek odesłany do klatki ucinał sobie drzemkę. Ważne jest, aby wypuszczać psa z klatki, kiedy jest spokojny. Najtrudniej było zostawić go wtedy, kiedy wychodziłam z Elmo. Frodo absolutnie nie zgadzał się na taki układ, ale i z tym sobie poradziliśmy. Teraz sam z siebie idzie do klatki kiedy chce odpocząć albo kiedy widzi, że ubieram się do pracy i zasypia w niej jeszcze zanim wyjdę z domu.

 Frodo podczas podróży Kraków - Warszawa

Tak więc mądrze użyta klatka nie jest więzieniem ani narzędziem tortur, a daje psu możliwość odpoczynku i poczucie bezpieczeństwa. Klatka bywa ułatwieniem w trudnych dla psa sytuacjach - na wyjazdach, wakacjach, w pociągu, podczas przeprowadzki, w nowym domu, na seminariach i warsztatach, w pracy, w domu kiedy pojawia się dziecko, kiedy ktoś z rodziny wymaga interwencji służb medycznych, kiedy odwiedza nas ktoś, kto bardzo boi się psów albo podczas wielu innych niecodziennych sytuacji. Warto więc poświęcić trochę czasu, aby potem szybko pomóc psu odzyskać spokój gdziekolwiek będziecie i cokolwiek się wydarzy.

1 komentarz:

  1. Widać że psiakowi te kraty nie przeszkadzają i najważniejsze że tak tego nie odczuwa. Ja mam kundelka i w sumie najlepiej mu noc się spędza na naszym łóżku i niestety nie mam już na to wpływu. Dlatego staram się robić wszystko aby był cały czas zadbany. W sklepie groomerskim https://sklep.germapol.pl/ zamawiam mu różne kosmetyki i po prostu często przeprowadzam pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Uszate , Blogger