Psi kumpel vs głupota, czyli nie róbcie tego w domu!

Psi kumpel vs głupota, czyli nie róbcie tego w domu!

Dzisiaj Frodo spotkał na spacerze Psiego kumpla. Niestety nie pobiegały razem, bo Psi kolega jest po zabiegu... miał zerwane więzadło... Psi kolega, czyli pies dużej rasy, którego właścicielka po obejrzeniu kilku filmików na youtube, postanowiła zakupić piłkę fasolkę, aby z nim ćwiczyć...

Psi fitness zyskuje na popularności, w internecie można znaleźć liczne artykuły zachwalające tę metodę pracy z psem. Korzyści, jakie płyną z ćwiczeń, to m.in. wzmacnianie mięśni głębokich, poprawa koordynacji i lepsza świadomość ciała. Wpływają na wzrost wytrzymałości układu mięśniowego i nerwowego. Ćwiczenia na niestabilnych powierzchniach usprawniają, zwiększają zakres ruchomości w stawach i wpływają na wzrost zaufania psa do przewodnika. Ponadto są szczególnie zalecane dla psów pracujących i sportowych - dobrze prowadzony trening zapobiega powstawaniu urazów, a psy, które regularnie trenują zdecydowanie rzadziej kaleczą łapy. Istotnym elementem treningu jest samokontrola, więc ćwiczenia korzystnie wpływają na naukę panowania nad emocjami. A dla większości psów i ich właścicieli są przede wszystkim fantastyczną zabawą i formą spędzania wolnego czasu. Tylko czy na pewno? Przecież Psi kumpel zerwał więzadło ćwicząc na piłce! 


Ćwiczyć oczywiście warto, ale nie warto tego robić na własną rękę, bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności. 

Zdecydowana większość osób wykonuje ćwiczenia Fit paws na własną rękę, wzorując się na kilku filmikach obejrzanych w internecie. Niestety nieumiejętnie prowadzony trening przynosi więcej szkody jak pożytku! Dotyczy to również psich sportów i aktywności na spacerach. Brak rozgrzewki i ćwiczeń rozciągających, niedostosowanie poziomu ćwiczeń do sprawności i wieku psa, brak wiedzy i nadmierne obciążanie układu ruchu, to tylko niektóre błędy popełniane przez właścicieli. Nieprawidłowy trening, to także mikrourazy, drobne uszkodzenia, które początkowo nie dają żadnych objawów, ale po pewnym czasie mogą stać się przyczyną poważnej kontuzji.

Dzisiejsze spotkanie najpierw mnie rozzłościło, bo widzę jaką cenę płaci Psi kumpel za brak wiedzy i niekompetencję swojej właścicielki, która to skwitowała, że ten cały Fit paws, to beznadziejna metoda, przez którą jej pies cierpi. (Z jej relacji dowiedziałam się, że pies został postawiony na piłkę bez jakiejkolwiek rozgrzewki i rozciągania, a ćwiczenie które wtedy wykonywali wymagało od psa dużego wysiłku i przygotowania.) Potem pomyślałam sobie jaką moc mają blogerzy, którzy te filmiki nagrywają i wrzucają do internetu, którzy zakupiwszy jedną piłkę i beret stają się nagle "instruktorami", na których wzorują się inni... 

Błagam myślcie! Nie narażajcie swoich psów na urazy, brak wiedzy nikogo nie usprawiedliwia!
Elmo asystent

Elmo asystent

Ściąganie skarpetek, to jedna z ulubionych sztuczek Elmo.
Czasami przypomina sobie, że taką umiejętność posiada, zakrada się pod stół i jest usługa, której nie zmawiałam ;) Na filmiku tego nie widać, ale jak chwyta blisko stopy, robi to super delikatnie!




Uszate na wakacjach

Uszate na wakacjach


Tym razem nie będzie słów, a obrazy - wakacyjny short film :) Niestety youtube mocno osłabił jakość filmu :(








Nie kupuj spaniela cz. II

Nie kupuj spaniela cz. II

Wiemy już o cockerach, że są ruchliwe, pobudliwe, kradną, buszują w chaszczach, płoszą ptaki i uparcie dążą do celu (część I - klik). Wiemy też, że są inteligentne, pomysłowe i potrafią rewelacyjnie współpracować z człowiekiem. A co z ich pielęgnacją? Oho, to dopiero jest wyzwanie! ;)


Szata zdobi spaniela

Nie będzie odkryciem, jeśli powiem, że szata większości spanieli wymaga dosyć czasochłonnej pielęgnacji. Zgodnie ze wzorcem włos powinien być gładki i prosty, nigdy szorstki czy kręcony i "niezbyt obfity". To ostatnie określenie jest całkiem zrozumiałe biorąc pod uwagę ich użytkowość. Raczej nie wyobrażam sobie myśliwego, który po przyjściu z lasu przez godzinę wydziubuje z sierści psa gałązki, listki, rzepy, kulki nasion czy inne cudowności. Współczesne spaniele mają włos bardziej obfity i gęsty w porównaniu ze spanielami, które oglądamy na zdjęciach w starych książkach i które pamiętam z dzieciństwa. Jak każda rasa, tak również i ta, ewoluowała.

Inna sprawa, że na rynku mamy mnóstwo środków prostujących, zmiękczających, wygładzających czy nabłyszczających sierść, więc spora grupa psów ma szansę wyglądać na wystawie, może nie jak milion dolarów, ale przynajmniej jak milion złotych. Czasami widząc psa poza ringiem, na codziennym spacerze można doznać szoku - no nie ten pies! Wyobrażam sobie wtedy ile pracy zostało włożone w jego przygotowanie... Ilekroć ktoś chwali mi się, że trymował psa przez cztery dni z rzędu, po cztery godziny bez przerwy, żeby na wystawę był piękny i żali się przy tym jakie ma sfatygowane dłonie, mam ochotę na miejscu go zamordować! A już najbardziej denerwuje mnie kiedy spotykam na spacerze właściciela z psem na smyczy, który oświadcza, że nie może psa spuścić przez najbliższe dwa tygodnie, bo ubrudzi się/sfilcuje/od pływania zepsuje mu się sierść/przy długiej sierści będzie nie do rozczesania/etc. Mogłabym napisać co tym myślę, ale oszczędzę Wam epitetów... Napiszę tylko, że ograniczanie psu jego naturalnej aktywności tylko dlatego, że zbliża się wystawa, jest dla mnie nie do zaakceptowania! :(


Jeśli zamierzasz wystawowego psa prowadzać tylko na smyczy w obawie, 
że przed wystawą jego futerko sfilcuje się lub nie będzie wyglądało pięknie
NIE KUPUJ SPANIELA !!!


W pielęgnacji naszych psów kieruję się zasadą dobrostanu, a dopiero potem estetyki. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej. Elmo ma włos dosyć gęsty, falujący, łatwo filcujący się i dość trudny w pielęgnacji. Mimo to, nie ograniczam jego aktywności - jest ostrzyżony tak, aby mógł w pełni korzystać ze wszystkich psich atrakcji. Frodo ma natomiast włos gładki, prosty i niezbyt obfity. Bez względu na to czy jest mokro czy sucho, nawet jeśli wejdzie w gęste krzaki i największe błoto, potem wypanieruje się w piachu i na zakończenie dokończy dzieło w  kałuży, jego sierść szybko wyschnie i bez większych problemów da się rozczesać. Frodek ma gładki grzbiet i praktycznie nie wymaga trymowania. Sądzę, że świetnie sprawdziłby się jako spaniel typowo użytkowy - zarówno biorąc pod uwagę charakter, budowę jak i rodzaj szaty.

Potencjalne kłopoty z pielęgnacją sierści skutecznie odstraszają myśliwych, którzy rezygnują z posiadania cockera na rzecz innych psów z krótką sierścią. Tak więc użytkowość cockera zanika, ale spaniele coraz częściej wykorzystywane są jako psy pracujące. Ich doskonały węch, niewielkie rozmiary, zwinność i chęć współpracy z człowiekiem zaczynają być doceniane w służbach.



Czesanie, to nie wszystko...

Zabiegi pielęgnacyjne należy rozpocząć już u małego szczeniaka, aby stopniowo przyzwyczaić go do dotyku, oswoić z różnymi przedmiotami - szczotkami, grzebieniami, itp. oraz odgłosami (np. z dźwiękiem maszynki). Warto to robić, kiedy szczeniak jest trochę zmęczony i skojarzyć mu czesanie z przyjemnym dotykiem i odpoczynkiem. Ja czesałam Uszate wieczorem, kiedy były zmęczone spacerem - właściwie to nie czesałam, a głaskałam miękką szczotką dla niemowląt. Najczęściej zasypiały mi na kolanach. Potem stopniowo wprowadzałam inne akcesoria. Nie powiem, żeby teraz jakoś szczególnie lubiły czesanie, ale akceptują moje zabiegi i wiedzą, że zostaną sowicie wynagrodzone. Ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, ale jakoś radzimy sobie na co dzień i oczywiście korzystamy z usług groomera.

Około szóstego miesiąca spaniel zaczyna stopniowo"obrastać" podszerstkiem i wkrótce wygląda jak mały niedźwiadek. To czas kiedy sąsiedzi patrzą na twojego psa i myślą: "Niby rasowy, a wcale spaniela nie przypomina, jakiegoś mieszańca im wcisnęli!" - spokojnie wasz spaniel jeszcze ich zdziwi! ;) Podszerstek trzeba usunąć "wyskubując" go palcami. Nie da się oczywiście tego zrobić za jednym razem, należy to robić systematycznie i rozciągnąć to w czasie. Jest to okres kiedy miękka i puszysta sierść naszego spanielka jest wyjątkowo podatna na filcowanie. Po jakimś czasie miękki puch usuniemy i cocker zaczynie wyglądać jak cocker (a sąsiedzi ze zdziwieniem odkryją, że jednak macie spaniela) ;)

Głowa i grzbiet powinny być gładkie (wyskubane), okolice uszu i kanału słuchowego ogolone, tak aby ucho miało dobrą wentylację, a łapki powinno się regularnie strzyc, aby poduszki nie były zarośnięte. Sfilcowany włos między palcami powoduje duży dyskomfort i może doprowadzić do odparzeń. Nie mówiąc już o tonach piachu, jakie cocker potrafi wnieść na nieostrzyżonych łapach. Najważniejsze to wykonywać wszystkie zabiegi w miarę regularnie i nie doprowadzić do powstania filców. Tak więc regularne czesanie, trymowanie i strzyżenie są niezbędne, aby nasz cocker nie tylko ładnie wyglądał, ale aby był zdrowy i zadbany. Oczywiście nie ma co popadać w paranoję - pies nie jest wystylizowaną maskotką i jego dobrostan powinien być najważniejszy, ale zanim kupicie cockera zastanówcie się czy aby na pewno chcecie mieć psa z długą sierścią. Zastanówcie się pięć raz albo nawet sto razy! ;)

 
Nie jesteś gotowy na codzienną pielęgnację sierści? 
Obawiasz się, że nie znajdziesz w sobie motywacji i czasu na czesanie i trymowanie? 
NIE KUPUJ SPANIELA 


Houston, mamy problem!

Jednym z czynników, który u spanieli może wywołać problemy z sierścią, jest kastracja. Po zabiegu kastracji pies znowu zaczyna obrastać podszerstkiem. Włos staje się matowy, zbity, łatwo filcujący, nie ma też naturalnej wymiany włosa. Strzyżenie na krótko niewiele pomaga, a pies niejednokrotnie wygląda jak kudłata owca na chudych łapach. A już najgorszym wyjściem z możliwych jest golenie maszynką - szata ulega zniszczeniu, a na domiar złego pies zaczyna się przegrzewać. Dlatego tak wielu świadomych właścicieli odkłada decyzję o kastracji wiedząc, że może ona wywołać wtórne problemy z szatą. I te problemy wcale nie są wyimaginowane, oczywiście u każdego psa będzie trochę inaczej, ale radzę dobrze przemyśleć decyzję o kastracji.. Przerabialiśmy to z Elmo po kastracji chemicznej - obrósł podszerstkiem jak baran, nie gubił włosa, bardzo trudno było go wytrymować. Nawet krótki spacer po mokrej trawie powodował początkowo powstanie filcu totalnego, czyli takiego, który obejmował niemal całe podwozie i tworzył zwarty i zbity pancerz - musieliśmy znacznie skrócić mu długość włosa.  Krótki włos sprawiał, że filcował się już znacznie mniej, ale kłaczki pojawiały się bliżej skóry i jeszcze trudniej było mi je wyczesać. Być może u psa z włosem jaki ma Frodo nie było tak źle?




Lubicie śnieg? Jest duża szansa, że wasz spaniel także polubi. Ale czy wy polubicie powroty do domu z małym bałwankiem? Małe kulki śniegu wczepione w  sierść potrafią bardzo uprzykrzyć życie. Pamiętajcie, że mokry spaniel nie wyschnie wraz z przekroczeniem progu domu, a po wysuszeniu trzeba go jeszcze wyczesać. A im dłuższa sierść, tym dłużej schnie, tym więcej czesania i rozplątywania. Dobrze, że cocker nie ma rozmiarów doga niemieckiego, to by dopiero było! ;)


Jeśli już pojawi się filc, a zapewniam, że czasami się to zdarza nawet u psa  z idealnie gładkim włosem, to należy go natychmiast usunąć. Nierozczesany filc będzie się powiększał i wplątywał coraz więcej sierści. Nie wolno filców i kłaczków moczyć, bo zacieśniają się jeszcze mocniej. (Edit: znajoma hodowczyni zwróciła mi uwagę, że można filc rozczesać na mokro, ale należy użyć odpowiedniej odżywki). Jeśli jednak rozczesujecie na sucho i nie dają się rozczesać po dobroci, można je delikatnie naciąć i potem powoli rozczesać grzebieniem. Dostępne są specjalne filcaki - zakończone szpikulcem, który wchodzi w kołtun i przecina je skalpelem umieszczonym w środku. Narzędzie to jest tak skonstruowane, aby nie wyrządzić psu krzywdy i nie zranić skóry. Możemy też używać specjalnych kosmetyków wygładzających włos, ale ja nie jestem zwolennikiem tego typu preparatów. Powiedzmy też otwarcie - pielęgnacja spaniela wiąże się z wydatkami. Poczynając od zakupu odpowiednich akcesoriów, a na wizytach u groomera kończąc.

 
 Wydaje ci się, że wystarczy, jeśli raz na jakiś czas ogolisz psa maszynką?
Nie jesteś gotowy ponieść wydatków związanych z pielęgnacją szaty?
 NIE KUPUJ SPANIELA 


Szlachetne zdrowie... 



Nie będę rozpisywała się na temat chorób genetycznych jakimi obciążona jest rasa, jeśli ktoś będzie zainteresowany doczyta w fachowej literaturze i innych źródłach. Poza tym nawet najlepsze skojarzenie może powodować mutację genu w wyniku, której nasz pies może mieć jakąś wadę, nie przypisaną danej rasie. Postaram się jedynie zwrócić uwagę na potencjalne problemy, zakładam, że mamy zdrowego psa, bez wad genetycznych.

Spaniele miewają problemy z uszami i oczami związane ze stanami zapalnymi. Oczywiście nie wszystkie i nie zawsze. Elmo do roku miewał stany zapalne uszu, które potem minęły jak ręką odjął (oczywiście każdy stan zapalny leczyliśmy).  Frodek nie chorował ani razu.
Specyficzna budowa ucha sprawia, że kanał słuchowy ma ograniczoną wentylację, więc ucho może być słabym punktem cockera. Należy regularnie kontrolować stan uszu, na wizytach u weterynarza prosić, aby dokładnie obejrzał i zbadał czy w środku nie toczy się jakiś stan zapalny. Choroby oczu, które mogą nękać cockery to jaskra, zaćma i  atrofia siatkówki. Zdarzają się problemy z wywijaniem powiek czy grudkowe zapalenie trzeciej powieki lub zapalenia spojówek. Może twój pies będzie zupełnie zdrowy? Ale jeśli będzie miał skłonność do tego typu schorzeń, leczenie będzie wymagało regularnego stosowania wcale nie tanich preparatów, pamiętaj o tym zanim zdecydujesz się na psa.

Spaniele, myślę, że wcale nie częściej niż inne rasy, miewają alergie pokarmowe i kontaktowe. Przy czym nie każda nietolerancja pokarmowa jest alergią, a alergia pokarmowa wcale nie musi manifestować się problemami z układem pokarmowym. Mogą natomiast wystąpić np. problemy ze skórą, wylizywanie łap, świąd, stany zapalne oczu czy uszu. Przy alergii jedynym skutecznym sposobem na pozbycie się objawów jest wykluczenie alergenu, co czasami jest niezwykle trudne i może przypominać szukanie igły w stogu siana, bowiem testy alergiczne nie dają stu procentowej pewności, a u młodych psów wynik może być fałszywie dodatni lub fałszywie ujemny. Szukanie alergenu może być frustrujące... I jest to temat rzeka... niestety.

Niekiedy spaniele mają predyspozycje do stanów zapalnych pod faflami - zapalenie fałdów skóry warg. Przyczyny tego są nieznane, jedni twierdzą, że wywołuje to wirus podobny do opryszczki, inni, że to pewne indywidualne predyspozycje, jeszcze inni przyczyn upatrują w specyficznej budowie kufy. Przy czym gdyby wynikało to z anatomii, to Elmo nigdy nie powinien mieć problemów - jego stosunkowo mała kufa, bez zbędnych fałdów skóry i zawsze suchy pysk absolutnie nie predysponują do tego typu problemów. Ponadto wymazy nigdy nie wykazały obecności niczego co mogłoby odpowiadać za taki stan rzeczy. Za to Frodek z wiecznie zaślimaczoną, pomarszczoną paszczą teoretycznie powinien mieć takie problemy, a nigdy nie miał.  Za to u Elmo kłopoty były i z każdym tygodniem narastały. Rana powiększała się i ropiała, a Elmo nie mógł jeść i pić. Zdecydowaliśmy się na drobny zabieg chirurgiczny polegający na wycięciu chorej skóry z marginesem i zszyciu. I była to bardzo dobra decyzja! Problem nigdy nie wrócił.


Jest jeszcze dysplazja, która występuje również u psów po przebadanych rodzicach. Jeśli zamierzacie ze swoim psem uprawiać jakikolwiek sport, nawet amatorsko, zróbcie rtg stawów. Koniecznie! Nawet jeśli wszystkie psy z danej hodowli miały zdrowe stawy potwierdzone badaniami, zróbcie rtg! Teoretycznie mówi się, że cockery rzadko chorują na dysplazję, ale ilu właścicieli robi badania? Czy dane statystyczne, jeśli w ogóle istnieją, są miarodajne? Tego nie wiem, ale osobiście znam dwa spaniele z hodowli zkwp, które mają dysplazję. Przy czym żaden nie miał objawów, a badania wykonano profilaktycznie. Nasze psy są zdrowe, więc nie miałam potrzeby zgłębiania tematu.


Może się też zdarzyć, że wasz silny i zdrowy pies nagle zachoruje i to z powodu czyjejś głupoty... Frodo nigdy nam nie chorował, ale raz wymagał natychmiastowej interwencji weterynaryjnej - miał silną reakcję anafilaktyczną po czymś co powąchał i co musiało być bardzo toksyczne, a czego nie było widać gołym okiem. Wróciliśmy z wieczornego spaceru, właściwie to kładliśmy się spać kiedy Frodek zaczął trzeć pyskiem o dywan, puchnąć w oczach i dusić się. Wybiegliśmy z domu jak staliśmy (była zima) i gnaliśmy na dyżur całodobowy. Bałam się, że go nie dowieziemy... Frodo wyszedł z tego bez szwanku chyba tylko dlatego, że jest zdrowym i silnym psem...


Wydaje ci się, że wybór dobrej hodowli i zdrowych rodziców daje ci gwarancję, 
że twój piesek będzie zdrowy? 
Nie jesteś gotowy na to, aby opiekować się chorym psem?
Pamiętaj - zachorować może każdy pies,  
bez względu na to czy będzie spanielem, owczarkiem czy kundelkiem...
Nie jesteś na to gotowy? 
NIE DECYDUJ SIĘ NA PSA!

Nie kupuj spaniela! cz. I

Nie kupuj spaniela! cz. I

Cockery są często postrzegane jako wesołe, wiecznie zadowolone, ale trochę głupkowate i uparte psy, które uwielbiają być głaskane. Z pewnymi określeniami nie sposób się nie zgodzić, ale na pewno nie są głupie i wcale nie muszą mieć ochoty na wylewne pieszczoty obcych osób. Te niewielkich rozmiarów psy, choć wyglądają bardzo pociesznie, są psami myśliwskimi o wspaniałych możliwościach węchowych i bardzo dużej potrzebie eksploracji!



To jaki jest cocker spaniel?

Cockery mają wesoły temperament, są ruchliwe i nieustannie merdają ogonem, poruszają się żwawo, więc sprawiają wrażenie wiecznie zadowolonych i radosnych psów kochających cały świat. Zachowują się tak kiedy okazują zainteresowanie, ale też wtedy kiedy są zaniepokojone, podekscytowane czy zdenerwowane, generalnie... prawie zawsze. ;) Jednak obserwując je można zauważyć szybko wysyłane sygnały. W chwilach niepewności niektóre spaniele mają tendencję do szybkiego przemieszczania się w celu rozładowania napięcia. Może dlatego tak wielu właścicieli spanieli uważa, że ich psy czują się w danym miejscu świetnie (w końcu merdają ogonem i biegają), podczas gdy psy wysyłają mnóstwo sygnałów świadczących o odczuwanym przez nie dyskomforcie lub stresie. Ze względu na ich żywiołowość nie nadają się dla ludzi będących domatorami i nie lubiących nowych miejsc i spacerów. Cocker "uwięziony" w domku z ogródkiem na pewno nie będzie szczęśliwy, może to zamanifestować np. zmianą krajobrazu przydomowego ogródka. Spaniele potrzebują sporo ruchu, konsekwencji i zajęcia.

Nie masz czasu na spacery i cenisz sobie spokój,
 nie jesteś osobą aktywną, lubiącą ruch i nie zapewnisz psu zajęcia? 
NIE kupuj spaniela!

Uroczy myśliwy

Cockery choć wyglądają  uroczo i niewinnie są psami myśliwskimi o silnie rozwiniętym instynkcie łowieckim. To średnie psy, mierzące około 38 - 39 cm (suki), 39 - 41 cm (psy), ważące ok. 11-14 kg (mogą być pewne rozbieżności w zależności od źródła). Zgodnie ze wzorcem mają zwartą i mocną budowę o proporcjach kwadratu (oznacza to, że wysokość mierzona w kłębie, w przybliżeniu, ma się równać długości psa mierzonej od kłębu do nasady ogona), są więc bardzo "kompaktowe". Oczywiście wszystko zależy od osobnika, zdarzają się mniej lub bardziej żywiołowe psy, różniące się budową anatomiczną (np. wielkością głowy czy kufy) oraz oczywiście charakterem.

Spaniele zostały stworzone do penetrowania terenu i wypłaszania zwierzyny z zarośli, muszą więc być ruchliwe, uparte i niezłomne, inaczej zniechęciłyby się po pierwszej wypłoszonej kaczce. Tropiąc robią charakterystyczne kółka, pracują dolnym i górnym wiatrem, poruszają się szybko i cicho, często zygzakiem, zdarza się, że nie biegną tylko podskakują, co sprawia wrażenie jakby kicały w wysokiej trawie. Z reguły nie oszczekują zwierzyny, jedynie wypłaszają, ale też chętnie aportują. Większość cockerów ma naturalny aport, nie trzeba ich tego uczyć. Jednak niewielkie rozmiary spanieli mogą utrudniać np. zaaportowanie kaczki z gęstych szuwarów. A prawda jest taka, że nie jeden raz Uszate przybiegły z krzaków ze sporych rozmiarów padliną (wcale nie mniejszą od kaczki).


Pamiętam jak czteromiesięczny Frodziak potrafił wypłoszyć lisa z nory i puścić się za nim w pogoń (a to przecież zupełnie inna użytkowość, na szczęście norowanie szybko mu przeszło ;). I przyznaję - cocker w lesie jest jak czołg! ;) Ich upór podyktowany jest przez użytkowość - w czasie polowania musiały przemierzać spore odległości i być cały czas aktywne. Zatem nie ma co się dziwić, że cocker spuszczony ze smyczy niezłomnie penetruje "hektary" lasu, pola czy łąki. Robi dokładnie to, do czego został stworzony.


Co oznacza jego użytkowość w praktyce dla potencjalnego właściciela?

A no tyle, że typowy spaniel uwielbia płoszyć ptaki, lubi buszować w chaszczach, gania wiewiórki w parku, w lesie podąża za tropem zwierzyny, a swoją ruchliwością i nadpobudliwością potrafi wyprowadzić z równowagi niejednego psiego kolegę, który być może zechce go uspokoić. Brak konsekwentnej nauki przywołania może sprawić, że "ogłuchnie" i właściciel zobaczy tylko ogon w gęstych zaroślach. Poza tym jak coś namierzy i postanowi gdzieś pójść, może uparcie dążyć do zaspokojenia swojego zamysłu. Spaniele doskonale przeszukują teren, więc wspaniale potrafią przeszukać mieszkanie. Bywają skoczne i nauczenie ich pokonywania przeszkód czy łapania frisbee może oznaczać penetrowanie wyższych partii mebli. Generalnie wszystko, czego się nauczą potrafią wykorzystać do własnych celów, niekiedy niezgodnych z celem właściciela. A są przy tym naprawdę bardzo pomysłowe!

Poza tym spaniele działają przez zaskoczenie, są przy tym bardzo szybkie i zwinne. Zanim cokolwiek przyjdzie ci do głowy, spaniel już to zrobi! Większość znanych mi cockerów to złodzieje - tak, tak złodzieje doskonali! Potrafią w mgnieniu oka wziąć coś do paszczy i ukryć pod faflami.  Nawet nie obejrzysz się kiedy, a spaniel już pędzi z twoją skarpetką. Albo podchodzi do budki z warzywami, czaruje wzrokiem sprzedawcę po czym odbiega z bananem w zębach. Innym razem wychodzi ze sklepu zoologicznego z gryzakiem lub zabawką w paszczy, której wcale nie kupiłeś lub (jak mu się jeszcze włączy funkcja myśliwy) ze... świnką morską...


W celu rozładowania napięcia kiedy spaniel ci coś ukradnie, a ty spieszysz się i nie masz czasu na podchody powiedz sobie - "wziął jedną, małą skarpetkę, a robię awanturę, jakby mi całą szafę wyniósł" i wyluzuj - nie pierwszy, nie ostatni raz. ;) Można też przekierować kradzieże na podawanie - tak zrobiliśmy z Elmo, więc zdarza się teraz, że podaje coś, czego wcale nie chcemy, po czym bardzo zdecydowanie domaga się nagrody. Spaniel lubi przejąć inicjatywę, więc wymaga stanowczego opiekuna, ale należy pamiętać, że kary na żadnego psa  nie działają motywująco - wszystko spokojnie i po dobroci :)

Chcesz spokojnego, delikatnego i niedużego pieska, który nie będzie gonił gołębi?
Chcesz psa, który nie będzie stale zaskakiwał cię nowymi pomysłami,
nie będzie kradł, i z którym pójdziesz na spokojny spacer?
NIE KUPUJ SPANIELA!


Wodnik Szuwarek

Spaniele są psami dowodnymi, z reguły uwielbiają wodę i chętnie pływają (oczywiście jak zawsze są wyjątki, czasami będące traumą związaną z wodą, czasami podyktowane innymi względami).


Jest jednak duża szansa, że na spacerze nie ominą wielkiej, błotnistej kałuży i wejdą w największe bagno tylko po to, żeby powąchać trawę po drugiej stronie drogi. Zagrożeniem dla cockera i innych psów lubiących wodę są łabędzie - instynkt każe je gonić, a łabędź pilnujący gniazda, wcale nie skory do ucieczki, może zaatakować. Pies w wodzie w starciu z łabędziem nie ma szans :(
Niestety użytkowość cockerów zanika, a niejednokrotnie ich doskonałe predyspozycje węchowe są niewykorzystane. A możliwosći do wykorzystania tego cudownego nosa jest baaaardzo wiele!



Chcesz psa, który nie wróci ze spaceru w panierce z błota i piachu?
Chcesz psa, który nie wniesie ci do domu tony piachu i innych niespodzianek?
Nie kupuj spaniela!


Cocker w mieście

Bardzo popularny obrazek człowieka z cockerem wygląda tak: idzie cocker, na drugim końcu smyczy człowiek (często na holu lub smyczy typu flexi). Cocker z nosem przy ziemi przechodzi raz na jedną, raz na drugą stronę chodnika, porusza się dosyć szybko, stale merdając ogonem, zatrzymuje się co jakiś czas i chłonie zapachy albo nagle zawraca i zatacza koło. Jest przy tym zainteresowany wszystkim i wszystkimi - najchętniej wszystko by obwąchał i sprawdził. Jego ruchem kieruje nos, jest zawęszony, ale też czujny na wszelkie zmiany w otoczeniu.

Bardzo często słyszałam od właścicieli cockerów, że "trudno je ułożyć", "są nieposłuszne", "głupie i biegają bez celu" lub też, że "nigdy nie przychodzą na wołanie" i "ciągną na smyczy". I tu wychodzi ogromna nieznajomość psiej natury. Cockery są bardzo inteligentne i nieustannie kombinują. Ich nieposłuszeństwo wynika często z tego, że my ludzie nie jesteśmy dla nich wystarczająco atrakcyjni, a środowisko stanowi ogromną pokusę - bieganie, węszenie, tropienie i penetrowanie, to zachowania samonagradzające. Cocker uczy się szybko i chętnie współpracuje z człowiekiem, oczywiście pod warunkiem otrzymania WAŻNEJ dla niego nagrody. Nikt nie pracuje bez wynagrodzenia! Każdy pies jest inny i każdy wymaga innego sposobu nagradzania. Poza tym wszystko zależy od interpretacji. Załóżmy, że pies otworzył kosz na śmieci i wysypał całą jego zawartość. To jak drogi czytelniku zachował się ten pies? Był nieposłuszny i głupi, bo wysypał śmieci? Czy może inteligentny i sprytny, bo otworzył takie dziwadło jak kosz? O ile wcale nie pochwalałam grzebania w śmieciach, to doceniam spryt i kreatywność, które można wykorzystać do nauki różnych umiejętności. Przy czym Elmo wpoił mi na całe życie - NIGDY nie ucz psa otwierania szafek z jedzeniem!

Wielokrotnie dostawałam rady, aby kupić spanielowi smycz typu flexi. Nie jestem zwolennikiem tego rodzaju smyczy. A poza tym w przypadku tak żywiołowego psa jak Frodo, byłoby to chyba samobójstwo!  Cocker penetruje teren, a na flexi szybko uczy się, że aby gdzieś dojść trzeba napiąć linkę, więc jak ma potem nie dociągać właściciela do smrodów w trawie? Większość cockerów, jakie spotykamy na spacerze ciągną jak parowozy. Nauka chodzenia na luźnej smyczy może być, choć nie musi, dla spaniela wyzwaniem. Spanielom trudno iść nie ciągnąc, bo wszystko dookoła jest szalenie atrakcyjne, a przy tym wszędzie się spieszą - byle szybciej i dalej. Różne metody uczenia nie ciągnięcia wymagają dużego nakładu pracy i cierpliwości. Zmiana kierunku kiedy pies napina smycz najczęściej nie robi na cockerach wrażenia albo niesamowicie je nakręca. Nawet jeśli nawiązują kontakt wzrokowy, zatrzymają się na chwilę i podejmują smakołyk, to zaraz robią dokładnie to samo - spróbują dociągnąć do innej atrakcji lub zaczynają biegać po łuku. Dlatego bardzo ważna jest konsekwencja i opanowanie przewodnika, bo spaniel na ogół doskonale wie, o co nam chodzi, tylko może postarać się przeforsować własny pomysł na spacer.


Cockery dobrze funkcją w mieście, oczywiście pod warunkiem dobrze przeprowadzonej socjalizacji. Mogą mieszkać w dużym mieście, w niewielkim mieszkanku, na drugim piętrze w kamienicy - zapewniam ;) Ale pod pewnymi warunkami - kontakt z człowiekiem, atrakcyjne spacery, zapewnienie im ruchu i zajęcia. W przeciwnym razie mieszkanko może być mniej przytulne niż było i nieco zdezorganizowane, a uroczy mały szczeniaczek potrafi zrobić niezły armagedon. Elmo nigdy niczego nam nie zniszczył, kiedy wychodziliśmy z domu kładł się na swoje legowisko, wracaliśmy wszystko było tak, jak zostawiliśmy, nawet jego zabawki leżały w tym samym miejscu. Wyobraźcie sobie moją minę kiedy wracam po godzinnym spacerze z Elmo do domu, a wówczas trzymiesięczny Froduś stoi z 50 cm listwą przypodłogową w paszczy! Albo siedzi na oderwanym froncie od szuflady w komodzie albo z gąbką z narożnika w paszczy i wesoło merda ogonkiem!  Potrafił też drzeć ryja tak głośno, że słyszałam go na drugim końcu ulicy i bynajmniej nie był to lęk separacyjny. Na szczęście ten etap szybko minął, a uratował nas kenel (Nobla dla kogoś kto wymyślił klatki!)

Cockery miewają problemy z nadmierną ekscytacją i nadruchliwością i tutaj ważne, aby dobrze wybrać hodowlę. Elmo miał odpoczywanie w domu w pakiecie, zawsze po przekroczeniu progu przestawiał się na tryb "nic-nie-robienie". Frodo był bardzo energicznym szczeniakiem, ale stosunkowo szybko nauczył się odpoczywać w domu. Kiedy zaczął dojrzewać funkcja "stand by" wymagała konsekwentnej instalacji w psim mózgu ;)


 Wydaje ci się, że wystarczy wyjść z psem na krótki spacerek wokół bloku?
Nie wyobrażasz sobie, że pies mógłby ci coś zniszczyć?
Nie lubisz nadmiernie aktywnych psów i nie masz czasu na socjalizację szczeniaka?
Wreszcie nie będziesz miał w sobie tyle samozaparcie, aby przepracować ewentualne problemy?
NIE KUPUJ SPANIELA!


ciąg dalszy nastąpi...
 część druga tutaj: klik
Frodo w Białymstoku :)

Frodo w Białymstoku :)

Nasz pobyt w Białymstoku dzisiaj dobiegł końca. Dla mnie był to czas bardzo pracowity, a dla Frodo pierwszy wyjazd bez Elmo. Starałam się dać mu możliwość poznania nowych rzeczy, ale jednocześnie pracowaliśmy nad wyciszeniem emocji i zostawaniem samemu w różnych miejscach. Dawniej stanowiło to dla Frodka ogromny problem. Z pewnością nie był to lęk separacyjny, a zwyczajne awanturnictwo - protest nasilał się wraz ze zwiększeniem atrakcyjności miejsca i występował wtedy, kiedy Elmo i ja wychodziliśmy gdzieś razem. Czasami braliśmy ze sobą kenel, ale też nieoceniona była składana buda, o której wspominałam pisząc o podróży pociągiem tutaj 
I tym razem okazała się być bardzo pomocna.

Niewątpliwie najatrakcyjniejszym elementem naszego pobytu były kaczki, ale byliśmy też na wsi, Frodo poznał nowych kolegów i koleżankę, pływał, biegał, skakał i węszył. O tak! Był w węchowym kosmosie! ;)
























Z psem w pociagu

Z psem w pociagu

Podróżowanie publicznymi środkami komunikacji z psem nie jest łatwe, to wiedzą chyba wszyscy, ale można sprawić, że ta podróż będzie chociaż trochę przyjemniejsza dla nas i naszego psa. Pisząc tę notkę jesteśmy z Frodkiem w pociągu z Krakowa do Białegostoku i nasza podróż jest całkiem przyjemna :)


Zaczniemy od bardzo istotnej sprawy - zakupu biletu. Bilet dla psa kosztuje 15 zł. Teoretycznie dla psów przewożonych w transporterach biletu mieć nie musimy, ale spotkałam się z sytuacją, w której  konduktor w pociągu podmiejskim chciał doliczyć pewnej pani do biletu kwotę za nadbagaż, więc my zawsze kupujemy bilet i mamy spokój. Na trasach podmiejskich cena takiego biletu jest niewielka i zależy od długości trasy. Jeden człowiek może przewozić jednego psa, w transporterze ilość przewożonych psów jest dowolna. Wracając do zakupu biletu, to warto wybrać takie miejsce obok, którego nasz pies będzie mógł spokojnie się położyć. W wagonie z przedziałami jest chyba najgorzej, bo pies kompletnie nie ma miejsca w przedziale, a na korytarzu stale ktoś przechodzi i nieudolnie próbuje ominąć leżące zwierzę. My staramy się wykupić miejsce w wagonie bez przedziałów i najlepiej na początku wagonu obok miejsc na bagaże. W pociągu, którym teraz jedziemy sprawdziłam, że w wagonach drugiej klasy najlepsze będą miejsca 11, 13 oraz 15, 17. W klasie pierwszej najlepsze dla nas miejsca to: 15, 13, 23, 25, 26, ale też wszystkie inne wolno stojące fotele od środka będą w miarę w porządku (za wyjątkiem tych przy toalecie), więc nawet dla dużego psa można znaleźć miejsce, w którym będzie mógł swobodnie leżeć. Bardzo lubimy również wagon dla rowerów, wybieram wtedy ostatnie miejsce w rzędzie i rozkładam obok transporter. Nawet jak ktoś przewozi rower, to i tak miejsca jest wystarczająco, a wagon ten na ogół jest pusty.

Jak to wszystko sprawdzić?
Bardzo prosto, wchodzimy na stronę http://www.vagonweb.cz/razeni/vlak.php?zeme=PKPIC&kategorie=&cislo=35102/35103&nazev=Kolberg&rok=2017 - wpisujemy numer pociągu i możemy dokładnie sprawdzić rozkład pociągu klikając w miniaturkę "układ miejsc". Przykładowy pociąg wygląda tak:


A tak wygląda rozkład siedzeń w wagonie drugim:

Parę słów o kwestiach technicznych... 
Za każdym razem jest coś nie tak. Kiedyś nie można było kupić biletu dla psa przez internet, teraz już można, ale były problemy ze wskazaniem konkretnego miejsca. Próbowałam kupić bilet przez internet, znalazłam obrazek z rozmieszczeniem foteli, zadzwoniłam na infolinię i potwierdziłam informację o numerze wagonu bez przedziałów (pani podała numer 4). Próbowałam kilkanaście razy wpisać numer wagonu i miejsce i za każdym razem wychodził błąd lub pokazywała się informacja, że podany wagon i miejsce nie istnieją. Musiałam jechać do kasy... W kasie pani oznajmiła, że wagonu 4 wybrać nie może, ale jest jeszcze inny bezprzedziałowy, wpisywała wszystkie możliwe konfiguracje miejsc i za każdym razem błąd! Zapytałam o pierwszą klasę, okazało się, że dopłata, to 15 zł i mogę wskazać miejsce, tzn. jak wskażę, to większa szansa, że uda się je wybrać. I tak po kilku próbach wybrałyśmy wagon 13, miejsce 23. Sprawa ma się jeszcze gorzej w przypadku kiedy chcemy jechać  wagonem rowerowym i nie chcemy przewozić roweru. System nie dopuszcza do zakupu takiego biletu, ale można to obejść. Klikamy, że mamy rower, system wybiera wagon bezprzedziałowy, wybieramy miejsce i kupujemy bilet. Zgłaszamy reklamację, że nie chcemy roweru, a przewóz psa. Można to zrobić w kasie lub u konduktora. Konduktor wystawia specjalny druczek za psa, który opłacamy u niego, a za rower otrzymujemy zwrot w kasie :)
Jeśli wszystkie opisane sposoby zawodzą, a nasze wybrane miejsca są już zajęte, to kupuję bilet jakikolwiek, biorę kocyk i siadam z psem na podłodze na końcu wagonu bezprzedziałowego albo idę do wagonu rowerowego - tam są takie rozkładane miejsca, a często normalne fotele także są wolne. Zdarzyło mi się kiedyś jak jechałam z Elmo, że ktoś z pasażerów sam zaproponował zamianę miejsc, tak aby pies miał wygodniej. Innym razem (jechaliśmy w wagonie z przedziałami, bo nie było bezprzedziałowego) jedna z pań zaproponowała, żeby rozłożyć psu kocyk i położyć psa na siedzeniu jej męża, a on przesiądzie się na inne wolne miejsce. Zdarzają się też ludzie, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie z powodu obecności psa w pociągu choć tak naprawdę pies w niczym im nie przeszkadza. Takie sytuacje ucinam jednym zdaniem "pies ma wykupiony bilet, przewoźnik w regulaminie dopuszcza przewóz zwierząt - jeśli ma pan z tym problem proszę iść do konduktora na skargę albo wykupić sobie własny pociąg". Zdarzają się też sytuacje, że ktoś z pasażerów może mieć alergię np. na sierść psa, co wtedy? Spokojnie nikt Was nie wyprosi, zazwyczaj konduktor przydziela takiemu pasażerowi inne miejsce.


Dzisiejsza podróż
Pociąg miał wyjechać ze stacji Kraków Płaszów o 13:57. Byliśmy na dworcu o 13:30, na tablicy wyświetliło peron 2. 13:58 pani zapowiada przeróżne pociągi, ale o naszym cisza. 14:01 pani zapowiada pociąg Korczak informując, że wjedzie na peron 1! Zawsze, naprawdę zawsze jest ten sam numer! Podany peron pierwszy, odjeżdża z drugiego i na odwrót. Oczywiście wszyscy w panice biegną podziemiem na inny peron. Wyobraziłam sobie osobę na wózku, która nagle musi przemieścić się z peronu na peron :( Z psem też nie jest to komfortowa sytuacja, Frodo widząc zamieszanie i nerwową bieganinę innych pasażerów zaczyna się również denerwować i jeśli ja zacznę się przemieszczać, to włączy mu się tryb "biegam nie wiem po co". Grunt to zachować spokój - przechodzimy na właściwy peron i czekamy aż wszyscy wsiądą.

Lubię wsiadać na stacji Płaszów, bo jest mało ludzi i mogę spokojnie ułożyć bagaże, znaleźć dogodne miejsce dla psa lub rozłożyć mu transporter. Zarówno Elmo jak i Frodo od małego jeździły ze mną pociągami. Obydwa grzecznie kładą się jak tylko ja zajmę miejsce. Tak też było dzisiaj - usiadłam, a Frodo zaraz się położył obok mnie. Na głównym dosiadło trochę ludzi, zrobiło się zamieszanie, poczekaliśmy aż wszyscy zajmą miejsca i rozłożyłam Frodkowi transporter. Plus jest taki, że za budą Frodka są drzwi z magicznym napisem "NIEUPOWAŻNIONYM WSTĘP WZBRONIONY", więc nikt z pasażerów tam nie przechodzi. Nawet pani z wózkiem z napojami doszła do nas i na kolejnej stacji po prostu wysiadła na peron i zabrała wózek do innego wagonu.

Frodek śpi w budzie już ponad dwie godziny. Nikt go nie przestępuje, nikt nie trąca, jest bezpieczny i może komfortowo podróżować. Psa nie ma ;) Polecamy takie rozwiązanie! My mamy składną, bardzo lekką budkę z zooplusa "Easy Go".
http://www.zooplus.pl/shop/psy/transporter_klatka_dla_psa/torby_transportowe/torby_na_kolkach/151484

P.S.1 Dodam tylko, że wagon jest klimatyzowany, pan konduktor był bardzo miły, dzieci są, ale grzeczne, a Frodo nadal śpi :)
P.S.2 Miła Pani konduktor wstrzymała odjazd pociągu na jednej ze stacji, aby Frodo mógł załatwić swoje potrzeby i pilnowała abyśmy bezpiecznie z powrotem znaleźli się w pociągu. :)
Copyright © 2014 Uszate , Blogger