Trzecie urodziny Frodzia :)

Trzecie urodziny Frodzia :)

Frodo pojawił się u nas zupełnie nieoczekiwanie - w domyśle miał być spokojnym, stabilnym czarnym cockerem... A mamy złoty wulkan energii, małego turbo pieska, wyścigówkę na czterech łapach kochającą cały świat! I wiecie co? Uwielbiam go i nic bym w nim nie zmieniła! Jest najsłodszą istotą jaką znam, piękny, odważny, szybki, szalenie inteligentny i baaaardzo kochany! Bądź zdrowy i szczęśliwy chłopaku! <3

Zobaczcie niepublikowane jeszcze zdjęcia Frodo z sesji autorstwa Kasi i Adama Safarewiczów - dziękuję Kochani za te piękne ujęcia!










 


Zdjęcia: Kasia i Adam 
Więcej zdjęć z tej sesji: klik
Skoczyliśmy do schroniska

Skoczyliśmy do schroniska

Czasami kiedy wydaje mi się, że wszystko jest dobrze przemyślane i zaplanowane, okazuje się, że dzieje się coś co by tak łatwo jednak nie było. Tuż przed naszym eventem rozłożył mnie jakiś paskudny wirus odbierający głos, ale dałam radę i jednak skoczyliśmy do schroniska. Właściwie to skoczyliśmy co najwyżej na piłkę, ale wszystko w ramach akcji wspierającej psiaki z naszego białostockiego schroniska.

Mieliśmy z Frodziem pokaz Fitness Dog - to był nasz pierwszy trening w tak trudnych warunkach. Trudnych, rzecz jasna, nie ze względu na organizację, bo ta była bardzo dobra - psy miały odgrodzone miejsce na pokazy, odpowiednio zabezpieczone, na podłodze położyliśmy dywan anty ślizg, a psy wchodziły tylko na parę minut na konkretny pokaz. Trudna ze względu na dużą ilość rozproszeń (dużo zainteresowanych nami ludzi, wpatrujące się w psa rozemocjonowane dzieci, całkiem nowe miejsce, nieznane zapachy, hałas). 

 


Oczywiście nie pokazaliśmy pełnego treningu, a wybrane jego elementy. Frodo wszedł już odpowiednio rozgrzany, więc pokazał tylko trzy przykładowe elementy z rozgrzewki, dwa ćwiczenia sensomotoryczne, dwa równoważne i na świadomość zadu i jedno kombinowane. Zrezygnowaliśmy z pokazywania ostatniej fazy treningu - stretchingu i masażu - zrobiłam to już poza pokazem.




Starałam się też pomóc Frodziowi i bardzo często go nagradzałam za małe sekwencje, zdecydowanie częściej niż robię to na treningach, obniżyłam też wymagania i wybrałam raczej łatwe dla niego ćwiczenia, nie przejmując się tym, co nam nie wyszło. Mój turbo piesek bardzo się starał, chwilami nawet za bardzo. Frodo czasami próbuje podjąć decyzję za mnie, ale tym razem słuchał o co proszę ;) Na początku też nie ogarnął po co tam jesteśmy :D i obawiałam się czy po odpięciu smyczy nie włączy mu się tryb przeszukiwania pomieszczenia - w końcu fitness zawsze ćwiczymy w Horodniance, a każde nowe pomieszczenie zdaniem spaniela trzeba przewąchać. I początkowo Frodo miał swój pomysł i nawet bardzo chciał się witać z dziećmi, ale już za chwilę przełączył się na tryb treningu-jemy-ciastki.


Podsumowując udało się zrobić pokaz, wszyscy cali, piłki nie eksplodowały, Frodo nie zjadł dzieci - żartowałam! ;) To tak a propos sytuacji z wczorajszego spaceru... Idę z Frodziakiem na smyczy i w wąskiej ścieżce mijamy panią ze szczeniaczkiem, psy się witają, a pani:
- O nie, zaraz będzie akcja!
- Jaka akcja?! - pytam, bo psy się spokojnie wąchają.
- Nie ugryzie go?
- Nie, takie małe pieski, to on połyka bez gryzienia - mówię ochrypłym głosem z miną śmiertelnie poważną.
Pani odwraca się nerwowo, łapie pieska na ręce i ucieka.
- Żartowałam! - krzyczę za panią, ale pani znika za zakrętem. Patrzę na merdającego ogonem Frodzia i nie wiem czy naprawdę wzięła Frodka za agresora czy mnie uznała za wariatkę? Nie odpowiadajcie, chyba sama wiem...

Wszystkie piękne zdjęcia, są autorstwa niezawodnego duetu - Kasi i Adama Safarewiczów!
AdamSafarewicz.pl
A ostatnie na dowód, że naprawdę żartowałam ;)


Copyright © 2014 Uszate , Blogger