Plan zamordować brata

Plan zamordować brata

Zdarzyło się, kiedyś, że sąsiedzi pukali i pytali czy wszystko w porządku. Zdarzyło się, że nasi goście biegli "na pomoc", bo myśleli, że psy chcą się zagryźć i nawet zdarzyło się, że jedna pani powiedziała, że zadzwoni do tozu, bo psy są agresywne. Zaczyna się zawsze podobnie... Elmo podchodzi do leżącego Frodo, paca go łapą, marszy nos i pokazuje zęby, po czym przypada na łapy i odskakuje w bok. Frodo wcale nie jest mu dłużny - także prezentuje zacny komplet zębów i marszczy nos, obydwa powarkują. Aż w końcu Frodo również przypada na łapy, odskakuje w tył i słychać już tylko jeden dziki wark...

Czy Uszate wdrażają w życie plan "zamordować brata"? Nie, Uszate tak się bawią! Może faktycznie dla osób, które nie mają psów wygląda to jakoś mało humanitarnie, ale zapewniam, że żadnemu z Uszatych krzywda się nie dzieje. Co więcej gdyby faktycznie chciały sobie zrobić krzywdę, to wyglądałoby to zupełnie inaczej i kończyłoby się pewnie wizytą u weterynarza. Skąd wiem, że to zabawa? Ano wiem! :)

Autorem zdjęcia z grafiki jest Adam Safarewicz https://safarewicz.pl/

Ukłon

To skąd wiem, że zabawa jest zabawą? Na pewno nie jeden raz widzieliście tzw. "ukłon", czyli charakterystyczne przypadanie na łapy, które powszechnie interpretujemy u psów jako zaproszenie do zabawy. No właśnie czy ukłon zawsze oznacza zaproszenie do zabawy? Kiedyś wydawało mi się, że tak, ale im dłużej obserwuję psy i im więcej czytam, to rozumiem, że nie zawsze chodzi o zabawę. Wszystko zależy od tego w jaki sposób pies przypada na łapy. Zaproszenie do zabawy to radosne przypadanie na łapy, po którym pies odskakuje w bok lub w tył.

Elmo w kontaktach z innymi psami używa ukłonu do różnych celów - niekoniecznie jako zaproszenia do zabawy. Kiedy chce się bawić przypada energicznie stukając przednimi łapami o podłoże, a następnie odskakuje w bok. Zazwyczaj wtedy drugi pies przyjmuje to zaproszenie. Jednak czasami przypada na łapy wolno i ostrożnie, nie odskakuje, zamiera w tej pozycji. Wówczas inny pies na ogół przestaje się nim interesować. Po co to robi? Myślę, że chce rozładować napięcie, pokazać, że ma przyjazne zamiary, ale natarczywa zabawa nie jest dla niego fajna. Elmo nie chce się wtedy bawić, chce mieć święty spokój. Robił tak wiele razy w stosunku do Frodo kiedy ten był szczeniakiem - młody szybko zrozumiał, że po takim ukłonie trzeba odejść, a namolne skakanie, to nie jest dobra strategia.

Jest jeszcze inny rodzaj przypadania na łapy. Mieliśmy kiedyś taką sytuację - spacerowaliśmy sobie z Uszatymi po łące i nagle przybiegł młody owczarek szwajcarski. Stratował Elmo, zjeżył się i zaczął na niego szczekać. Wtedy Frodo podbiegł do owczarka, zrobił ukłon na szeroko rozstawionych łapach z wysoko uniesioną głową i doskoczył w przód, w stronę owczarka. Za chwilę znowu zrobił to samo. Młody bos nawoływany przez właściciela wycofał się i odbiegł. Frodo otrzepał się i wrócił do Elmo, obwąchał go. Czy Frodo chciał go zaprosić do zabawy? Jestem pewna, że nie miał takiej intencji! Takie zachowanie nie jest zabawą czy zaproszeniem do zabawy. Badacze interpretują to jako jedno z zachowań o charakterze demonstracyjnym, mające na celu "odepchnięcie" innego psa lub pokazanie kto jest silniejszy. Frodo robi tak tylko w sytuacjach kryzysowych, szczególnie kiedy Elmo staje się celem ataku.

Parę tygodni temu szłam z Frodo na smyczy, podbiegł do nas młody pies, mieszaniec, trochę większy od Frodzia, był w kagańcu, zaczął szczekać i zjeżył się. Właścicielka nie zwracała na niego uwagi, bo zajęta była rozmową z sąsiadką. Pies biegał wokół nas jak opętany, prowokując i szczekając. Frodo najpierw próbował go ignorować wąchając trawę. Kiedy to nie pomagało wpatrywał się w niego i wachlował ogonem. Pies nadal biegał wokół nas, a jego właścicielka już tym razem widząc co robi, udawała, że to nie jej pies. Próbowaliśmy odejść, ale było to trudne, bo pies nadal biegał wokół nas, a Frodzio nieustannie próbował go uspokoić. W pewnym momencie pies zaczął doskakiwać do mojej nogawki. Frodo zrobił ukłon na szeroko rozstawionych łapach i znowu nie odskoczył w tył, a ruszył do przodu napierając na tego psa. Oczywiście intencji zabawy w tym nie było. Pies wydawał się być zaskoczony tym zachowaniem, przestał szczekać. Wtedy Frodo podbiegł do niego i zaczął go obwąchiwać, nachalnie i długo. Pies stał w bezruchu, a kiedy Frodzio przestał odbiegł z podkulonym ogonem. Czy Frodzio chciał się bawić? Nie, Frodo zademonstrował mu jasno i dobitnie, że jest "silniejszy", że ma przestać i iść tam, skąd przyszedł. Takie starcie miało prawo skończyć się zadymą. Mogłabym przytoczyć jeszcze wiele podobnych sytuacji z innymi psami.

 Rola zabawy

Zastanawiam się jaką rolę pełni wspólna zabawa w życiu Uszatych? Jestem pewna, że nie chodzi tylko o zabawę samą w sobie, ale też jest to pewien rodzaj komunikacji i wsparcia społecznego. Komunikacji, w czasie której ustalają zasady w ich wspólnym życiu. Nie chcę przeceniać roli zabawy, ale nie sposób nie zauważyć jak zabawa porządkuje między nimi pewne kwestie, jak obniża napięcie i pozwala dać upust emocjom. Do czasu ich pierwszej zabawy Elmo uznawał szczeniaka za śmierdzącego podrzutka - nie chciał na niego nawet spojrzeć, odbiegał jak tylko mały osesek pojawił się w zasięgu jego wzroku. Po dwóch dniach Elmo przypadł na łapy, a Frodo zrobił to samo i zaczął radośnie podskakiwać - to był ten pierwszy moment ich wzajemnej relacji. Z każdym kolejnym ukłonem ich relacja była bardziej zażyła. Kiedy Frodo osiągnął przewagę fizyczną charakter zabawy Uszatych całkowicie się zmienił.

Uszate inaczej bawią się z innymi psami, a inaczej wspólnie ze sobą. Taką zabawę często inicjuje Elmo, a kończą obydwa jednocześnie rozchodząc się w swoje strony jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jakby nagle ktoś je wyłączył. Frodo jest w tej zabawie bardzo uważany i pozwala Elmusiowi na wiele. Bacznie Elmo obserwuje, jest szybszy, ale pozwala się dogonić, jest sprytniejszy, ale nigdy nie stara się osiągnąć przewagi. Wygląda to bardzo zabawnie. Czy Frodo świadomie osłabia swoje umiejętności, aby Elmo mógł mu dorównać? Po co to robi? Czy Elmo prężąc pierś i odpychając Frodo barkiem celowo demonstruje swoją siłę czy może tylko przez chwilę udaje "silniejszego"? Czy zabawa Uszatych to próba sił i rywalizacja?

Frodzio bawi się z Elmo trochę tak jak starszy brat bawi się z młodszym rodzeństwem (choć to Elmo jest starszy). Łączy ich bardzo skomplikowana więź, w której obecnie Frodo jest "szefem", bo tak naprawdę to on decyduje co się będzie działo, to on kieruje zabawą. Elmo może sobie zapraszać Frodzia do zabawy milion razy, ale jeśli Frodo chce spać, to spać będzie. Dopóki Frodo nie przypadnie na łapy zabawy nie będzie, Elmo inicjuje i wyraża chęć, ale to Frodo zdecyduje o tym czy będą się bawić czy nie. Ukłon Frodo jest wiążący, jest jak decyzja szefa, że można wyjść wcześniej z pracy - wszyscy by chcieli, ale bez zgody szefa nikt tego robi. A Frodo to dobry szef, cierpliwy i zrównoważony. Nie reaguje na głupie zaczepki, ale ma wszystko pod kontrolą. Obserwując Uszate jestem pewna, że Frodo świadomie "upośledza się" w zabawie - jest powolniejszy i słabszy niż faktycznie mógłby być, żeby podtrzymać interakcję z Elmo. Mógłby w tej zabawie "wygrać", ale tego nie robi. Elmo z kolei ma swoje 5 minut, pręży się i wygina, marszczy nos, pokazuje zęby jakby chciał Frodziowi co najmniej przegryźć tętnicę, ale oczywiście nigdy z zębów użytku nie robi. Zatem czy ich zabawa jest rywalizacją? W tej zabawie jest dużo równowagi, a rywalizacja kończyłaby się zwycięstwem jednego z graczy.

Wąchanie

Kiedy wracam ze spaceru z Elmo - Frodo długo go wącha i nie zważa czy Elmo się to podoba czy nie, nie obchodzi go nic a nic, że Elmo może nie ma na to ochoty. Wygląda przy tym jakby sprawdzał gdzie Elmo był, co robił i z kim się spotkał. Elmo kiedyś próbował protestować, ale ostatnio przyjmuje strategię "postoję, wąchniesz i dasz spokój". W odwrotnej sytuacji Elmo wącha Frodzia krótko i odchodzi. Zawsze to Frodo pierwszy wie, że Elmo jest chory albo coś jest z nim nie tak. Kiedy Elmo ma jakąś ranę Frodo bacznie go w tym miejscu obwąchuje i nie daje nam spokoju - muszę go wtedy odizolować, bo zachowuje się jak szaleniec. Nie odstępuje Elmo na krok, wylizuje mu ranę i pilnuje go. Elmo ma go dość, odgania, a Frodo nic sobie z tego nie robi. Kiedy Frodo coś dolega - Elmo zachowuje się jakby go nie było.

W codziennym życiu Elmo jest o krok za Frodziem, w zabawie role czasami się odwracają - raz Elmo leży na plecach, a raz Frodo, Elmo goni Frodzia a za chwilę jest na odwrót. Frodo kładzie się przed Elmo, pozwala się pacać łapą, długo wąchać, ciągnąć za uszy i trącać zadkiem, biegnie wolno choć bez problemu mógłby go dogonić, jest nad wyraz cierpliwy. Nie jest psem uległym czy podporządkowanym - jak trzeba to bardzo szybko spacyfikuje brata. Frodo tak naprawdę tylko kilka razy zdenerwował się na Elmo (Mapet wtedy mocno przegiął), ale o tym innym razem.
Jestem już dorosły!
Zabawa Uszatych ma swoje prawa i swoje granice i nigdy nie ingerowaliśmy w te ich harce. No dobra, ingerowaliśmy jak zaczynały rozrabiać o późnych porach, ale to dlatego, że to mogło grozić eksmisją ;) Kiedyś bawiły się praktycznie codziennie, teraz dorosły i bawią się już dosyć rzadko - najczęściej na naszym podwórku na wsi kiedy już obwąchają każdy kąt, czasami w domu lub nałące. Chętnie bawą się też ze swoimi psimi kumplami. Dorosłe psy raczej nie bawią się z obcymi, nowo poznanymi psami.

Kiedy przeprowadziliśmy się z Krakowa do Białegostoku nasze psy całkowicie zmieniły otoczenie - nowe mieszkanie, nowe tereny spacerowe i nowe psy. To właśnie wtedy najwięcej bawiły się ze sobą, dawały sobie dużo wsparcia i bardzo intensywnie się ze soba komunikowały. Frodo został wtedy wycofany na ponad pół roku z pracy, aby miał czas oswoić się z nową sytuacją. Pierwszym psem jakiego Uszate poznały po przeprowadzce był starszy, czarny labrador o imieniu Elmo ;) Uszate go uwielbiają, a on wydaje się być zadowolony ze spotakania ze spanielową mafią. Zawsze radośnie się witają. I chociaż Elmo (labrador) nie jest już w stanie się bawić z moimi psami ze względu na problem z układem ruchu, to rozmerdane ogony i radosne podrygiwania są zawsze obecne. Potem Uszate poznały Rolkę, z którą wspólnie trenujemy i często jeździmy jednym autem na lokalizację. Rolka i Frodo, to prawdziwy dream team! Elmo miał z nią zdecydowanie mniej kontaktu niż Frodo z racji innych potrzeb treningowych. A co się dzieje kiedy wracam ze spotkania z Rolką, na którym nie było Uszatych?! Oooo to jest obwąchiwanie każdego centymetra spodni! :) 

Frodo lubi zabawę w berka, bo uwielbia biegać - ucieka od psa jak pies go dogania zatrzymuje się, przypada  na łapy i chciałby, aby role się zmieniły. Niestety niewiele psów potrafi się tak bawić i wiele zabaw z psimi kuplami trzeba przerwać, bo szybko przemieszczający się Frodzio jest jak zabaweczka, którą trzeba gonić. Innym razem Elmo odstawia cały rytuał, przypada na łapy, a Frodzio patrzy z politowaniem jakby chciał powiedzieć: "Elmo wyrosłem już z tej zabawy", odwraca się i idzie na legowisko. W bieganiu Elmo na ogół nie ma szans go dogonić, więc Frodo zwalnia, zatrzymuje się, czeka. Żaden inny pies nie ma takich przywilejów jak Elmo, bo z żadnym innym psem (póki co) nie tworzy grupy "rodzinnej"...
Copyright © 2014 Uszate , Blogger