Urodziny Przystojniaka ;)

Urodziny Przystojniaka ;)

Elmo kończy dzisiaj cztery lata! Marzyłam o nim od dziecka, odkąd po raz pierwszy zobaczyłam psa tej rasy! Nawet nie pamiętam co wtedy tak bardzo mi się w nich spodobało - czy ta cockerowa radość czy może żywiołowość i ruchliwość, bo raczej nie zdawałam sobie wówczas sprawy z ich możliwości węchowych... 


To Elmo wprowadził mnie w świat spanieli i jest moim najwspanialszym nauczycielem. To on nauczył mnie, co jest najważniejsze w pracy z psem, z nim poznawałam Kraków i dzięki niemu nawiązałam wiele wspaniałych przyjaźni. Przez kilka miesięcy pracowaliśmy w dogoterapii - wiem, że wielu ludziom dostarczył mnóstwo pozytywnych wrażeń. Uwielbiam go, podziwiam i zawsze wzrusza mnie jego ufność i przywiązanie. Tak pięknie potrafi się do nas dostosować gdziekolwiek jesteśmy i tak niewiele potrzeba mu do szczęścia!


Elmutku nasz kochany po prostu z nami bądź! <3
Dorosły pies

Dorosły pies

Elmo niedługo skończy cztery lata i w końcu mogę powiedzieć, że mam dojrzałego i spokojnego psa. Fajnie jest obserwować teraz efekty kilkuletniej pracy! Cudownie jest mieć odwoływalnego, spokojnego i grzecznego psa, który zawsze wraca na komendę "do mnie". W domu jest oazą spokoju, na spacerze energiczny i wesoły, ale bardzo posłuszny. Kiedy idziemy ścieżką wzdłuż rzeki często mijają nas idący z naprzeciwka ludzie. Jest wąsko i teren dosyć zarośnięty, zdaję sobie sprawę, że spotkanie z brudnym cockerem, to może nie być tym, czego akurat by chcieli. Schodzę wtedy na trawę, przywołuję Elmo, usadzam go przy nodze i czekamy aż ludzie przejdą. Nie macie pojęcia jak mi dziękują i jak się cieszą, że piesek siedzi i czeka, a jakie peany na temat grzecznego Elmusia wypowiadają! Śmieszy mnie to zawsze, ale cóż, no miło mi, tak po prostu! :)

Oczywiście to nie oznacza, że skoro jest grzeczny, to nic nie robimy! Dzisiaj na przykład pracowaliśmy nad przechodzeniem przez jezdnię. Generalnie Elmo potrafi grzecznie przejść przy nodze przez pasy, ale ostatnio na przejściu tuż przed rzeką, zaczynał ciągnąć na smyczy z ekscytacji, że już dochodzimy. Postanowiłam więc to zmienić. Trzy razy chodziliśmy w tę i z powrotem aż w końcu emocje opadły i  Elmo spokojnie pokonał jezdnię. :)






W pracy z psem zawsze będzie coś do przepracowania, coś do zrobienia. Często rozmawiam z osobami, które rozpoczynają szkolenie psa do dogoterapii. Niekiedy wydaje im się, że pójdą na kurs posłuszeństwa, odbędą szkolenie przygotowujące psa do pracy i już, pies nauczony - pies wszystko potrafi ever. Tak nie ma, przez cały czas trzeba psa doszkalać, bez względu czy jest to pies pracujący w dogoterapii czy to przewodnik osoby niewidomej czy nasz psi towarzysz. Oczywiście intensywność szkolenia trzeba dostosować do potrzeb psa, jego wieku i kondycji. Uwielbiam każdy etap psiej drogi - od szczeniaka po seniora! :D




 

Systematyczny spaniel ;)

Systematyczny spaniel ;)

A dzisiaj krótki filmik z "wąchania"! Od pewnego czasu, zarówno w detekcji jak i w tropieniu, pracujemy nad systematycznością, czyli spokojnym i dokładnym przeszukiwaniem na bardzo niskim pobudzeniu. Jak na tak (nad)aktywnego spaniela myślę, że jest już całkiem nieźle. Pamiętacie nasze początki? :D Jak sobie przypomnę kołującego Frodziaka, który szukał w taki sposób jakby okładał pole... Moje zadanie polega teraz na nauczeniu go spokoju, resztę robi jego genialny nos :)



NIe zostawiaj psa przed sklepem!

NIe zostawiaj psa przed sklepem!

Wychodzenie z psem na spacer przy okazji załatwienia innej sprawy i zostawienie go przed sklepem, apteką, pocztą, etc., to nie jest spacer. W spacerowaniu nie chodzi przecież tylko o to, aby pies się przeszedł. To czas kiedy robimy coś razem, to moment budowania więzi, wspólna przygoda, bo dla naszych psów jesteśmy całym światem. I w tej ważnej dla nich sprawie jaką jest spacer są od nas uzależnione. Dla człowieka to tylko chwila w jakimś budynku, dla psa czekanie, to cała wieczność, często w dużym stresie i wśród różnych zagrożeń.


Powodów, dla których nie należy zostawiać psa bez opieki przed sklepem czy innym budynkiem jest bardzo wiele. Przede wszystkim narażamy go na niepotrzebny stres. Właściciel znika psu z oczu, często okrasza to zniknięcie wylewnym monologiem, w którym wyjaśnia co za chwilę nastąpi. Ile z tego rozumie pies? A no tyle, że człowiek poszedł i go nie ma. Psy czasami nawołują właściciela wyjąc, czasami piszczą, szczekają albo powarkują, a czasami siedzą spokojnie. I te najspokojniejsze chyba mają najgorzej, bo interesują się nimi inni ludzie - podchodzą, głaszczą, klepią po głowie, cmokają, gadają. Interesują się nimi dzieci piszczące z zachwytu jaki ten piesek jest słodki, interesują się dorośli i panowie menele, którzy czasami nawet jak pies warknie, próbują mu usilnie przekazać jak to bardzo kochają psy. A pies wysyła sygnały*, których ludzie nie rozumieją albo źle je interpretują - jak mruży oczy, to myślą, że mu dobrze, jak ziewa, to pewnie śpiący, a jak się oblizuje, to zgłodniał. I nie raz nakarmią biednego psa czymś, czego pies absolutnie jeść nie powinien albo czymś co mu szkodzi. Nie mówiąc już o skrajnych przypadkach kiedy ktoś chce celowo psa otruć. Niektórzy ludzie stają przed psem i intensywnie wpatrują się mu w oczy, takie zachowanie nie jest naturalne dla psów, w psim świecie jest jak rzucenie wyzwania, grożenie. W trakcie szkolenia uczymy psy, że kontakt wzrokowy jest czymś dobrym i że tego oczekujemy, ale czym innym jest dla psa nawiązywanie kontaktu wzrokowego z właścicielem, a czym innym wpatrywanie się w oczy psu siedzącemu w stresie przed sklepem.

Zdarza się, że pies nie wytrzyma tych wszystkich wylewności i kłapnie pyskiem albo ugryzie. Rozzłoszczony człowiek może zrobić psu krzywdę, rodzic w obronie własnego dziecka również może zachować się mało przewidywalnie. Czasami pies nie musi nic robić, aby stać się ofiarą ataku. Niczemu nie winny pies może zostać przestraszony, a nawet pobity. Pies, który czuje się zagrożony może uciec się do ostateczności, czyli użyć zębów i może wyrządzić dziecku czy dorosłemu krzywdę. Dziecko zupełnie nieświadome zagrożenia i mające przecież dobre intencje, może zapłacić wysoką cenę - sytuacje pogryzień wywołują nie tylko ból fizyczny, ale czasami również trwały lęk lub mogą prowadzić do kynofobii. Takie sytuacje prowadzą też do konfliktu rodzic - właściciel psa. Kto zawinił? Właściciel, bo zostawił psa pod sklepem, czy rodzic, bo pozwolił dziecku podejść do obcego psa? Oczywiście winni są wszyscy, tylko nie wszyscy będą chcieli się do tego przyznać, ale wszystko odbija się na psie. Pozostawienie psa w kagańcu także nie jest wyjściem z sytuacji - zwierzę może być jeszcze bardziej zestresowane, a jego reakcje silniejsze.

Wiele psów pokornie znosi wszystkie przejawy zainteresowania, ale przeżywa ogromny stres, który nie opada wraz z pojawieniem się właściciela, bo potrzeba czasu, aby podniesiony poziom kortyzolu we krwi wrócił do normy. Systematyczne narażanie psa na silne bodźce stresowe i nie rozładowywanie tego napięcia powoduje nieodwracalne zmiany w jego organizmie. Poza tym pies czekający przed sklepem nie wie czego się spodziewać i co się za chwilę wydarzy, jest w napięciu i niepewności. Pies nie rozumie, że zniknęliśmy tylko na chwilę po bułki, pies stracił nas z oczu i cała jego uwaga przekierowana jest na pełne napięcia oczekiwanie.

Niejednokrotnie obok psa pozostawionego przed sklepem, inny właściciel przywiązuje drugiego psa. I to jest sytuacja patowa, bowiem obce sobie psy na ogół nie przebywają ze sobą tak długo. Na spacerach witają się i idą dalej, jest też mnóstwo innych bodźców, które je zajmuje, a tutaj muszą przebywać dłuższą chwilę w obecności nieznanych im psów. To bardzo niekomfortowa dla nich sytuacja (szczególnie dla tych, które są niepewne siebie). Właściciel może powiedzieć "a mój pies bardzo lubi inne psy i chce się ze wszystkimi witać", ale z doświadczenia wiem, że to lubienie czasami polega na tym, że pies nie ogarnia emocji i wyrywa się do wszystkich czworonogów przekraczając ich granice albo wita się i robi zadymę. To lubienie, to często "polowanie" na inne psy i zaganianie ich, ale interpretowane przez właścicieli w kategoriach dobrej zabawy. To lubienie czasami nie jest wcale lubieniem, a jakimś wyuczonym sposobem radzenia sobie z trudną dla nich sytuacją wzmocnioną po stokroć przez ludzi. Takie sytuacje mogą przyczynić się do konfliktu między dwoma psami czekającymi na swoich właścicieli. Nasz pies może zostać pogryziony przez innego psa albo odwrotnie - wyrządzić innemu psu krzywdę.

Kolejną kwestią są warunki w jakich ludzie zostawiają psy - jedno to warunki atmosferyczne, drugie - sposób przywiązania psa. Latem, nawet w cieniu, chodnik czy asfalt jest bardzo rozgrzany, zimą - lodowaty. Spróbujcie w upalny dzień stanąć boso na rozgrzanym chodniku. Ile wytrzymacie w jednym miejscu? Sądzę, że niedługo. Latem pies narażony jest na przegrzanie, zimą na przemarznięcie. Druga kwestia dotyczy sposobu przywiązania psa - bardzo często smycz jest zawiązana w taki sposób, aby pies nie oddalał się. Przez to nie ma możliwości wycofania się czy odejścia, jeśli coś go przerasta. Z kolei psy pozostawione bez smyczy lub słabo przywiązane mogą uciec i się zgubić, mogą pobiec za kotem czy ptakiem albo wpaść pod samochód. Pies jest zatem narażony na utratę zdrowia lub życia.

Jedną z najgorszych rzeczy jaka może spotkać naszego psa jest kradzież. I to wcale nie są rzadkie sytuacje. To jest chwila, w której tracimy psa z oczu i już go nie ma. Nikt nic nie wie, nikt nie widział. Znikają bez wieści psy małe i duże, spokojne i pobudliwe, łagodne i agresywne. Złodzieje mogą wszystko zaplanować lub zadziałać pod wpływem chwili i zabrać naszego psa. Taki pies może się już nigdy nie znaleźć...

Różni ludzie, mają różne pomysły - czasami dla głupiego żartu doprowadzają do niebezpiecznych sytuacji. Potrafią zabrać psa i przywiązać z drugiej strony sklepu, odpiąć psa ze smyczy, zdjąć kaganiec, podać psu niebezpieczną substancję lub rozdrażnić. A wy nawet nie będziecie wiedzieli, że coś takiego miało miejsce.

Coraz częściej w okolicy centrów handlowych znajdują się wydzielone i nawet zacienione miejsca dla psów, czasami nawet ustawione są specjalne budki i miski z wodą. A wiadomo, że do centrum handlowego ludzie raczej nie idą na pięć minut, a spędzają tam znacznie więcej czasu. Niestety cokolwiek by tam nie postawić, to ciągle pies jest narażony na wszystko o czym pisałam. A takie "specjalne miejsca" tylko zachęcają do tego, aby zostawić tam psa, bo przecież skoro coś takiego jest, to znaczy, że można. Ja uważam, że nie można! Choćby tam stało najwspanialsze psie legowisko, to odpowiedzialny właściciel nie powinien zostawić swojego przyjaciela bez opieki! Coraz częściej słyszę też o pomysłach ustawienia pod sklepem specjalnych klatek lub skrzynek, w których możemy psa zamknąć. Tylko po co? Przecież pies nic, poza stresem, z tego nie ma. To nie lepiej, aby został w domu? Głupi chwyt marketingowy dający przyzwolenie na narażanie psa na niepotrzebny stres.

Zanim zostawicie psa pod sklepem zastanówcie się czy chcecie zupełnie niepotrzebnie narażać waszego Przyjaciela na taki stres...

Poniżej plakat dostępny na naszym facebookowym profilu do udostępniania.


* Polecam książkę Turid Rugaas "Sygnały uspokajające Jak psy unikają konfliktów". To cieniutka książeczka z mnóstwem obrazków, która w bardzo czytelny sposób wprowadzi was w świat psiej komunikacji.
Copyright © 2014 Uszate , Blogger