Frodo w Białymstoku :)
Nasz pobyt w Białymstoku dzisiaj dobiegł końca. Dla mnie był to czas bardzo pracowity, a dla Frodo pierwszy wyjazd bez Elmo. Starałam się dać mu możliwość poznania nowych rzeczy, ale jednocześnie pracowaliśmy nad wyciszeniem emocji i zostawaniem samemu w różnych miejscach. Dawniej stanowiło to dla Frodka ogromny problem. Z pewnością nie był to lęk separacyjny, a zwyczajne awanturnictwo - protest nasilał się wraz ze zwiększeniem atrakcyjności miejsca i występował wtedy, kiedy Elmo i ja wychodziliśmy gdzieś razem. Czasami braliśmy ze sobą kenel, ale też nieoceniona była składana buda, o której wspominałam pisząc o podróży pociągiem tutaj
I tym razem okazała się być bardzo pomocna.
Niewątpliwie najatrakcyjniejszym elementem naszego pobytu były kaczki, ale byliśmy też na wsi, Frodo poznał nowych kolegów i koleżankę, pływał, biegał, skakał i węszył. O tak! Był w węchowym kosmosie! ;)
Jak już na wieś, to trzeba było do nas! :) tu to dopiero by się wyszalał... :D
OdpowiedzUsuńNo Wasze tereny, to najlepsze z najlepszych! :D Ale uważaj co piszesz! ;) następnym razem wyślę Wam Uszatego na wakacje ;P
Usuń